Umiarkowany optymizm.
Od grudnia 2010r. nie stosuję żadnej diety, jem wszystko na co mam chęć, a mimo tego nie mam żadnych objawów atopowego zapalenia skóry. Na początku leczenia u homeopaty pojawiały się jeszcze wysypki, ale były krótkotrwałe i mniej intensywne. Później przez jakiś czas swędziały mnie ręce i przedramiona, ale od końca stycznia swędzenie ustało! „Z pewną taką nieśmiałością”? zaczęłam myśleć, że może to już koniec mojej walki z chorobą?! Moja skóra wraca do normy! Jest jeszcze trochę sucha, ale to efekt, jak sądzę, stosowania maści sterydowych (pewnie przyjdzie mi z tym walczyć kolejne miesiące). Jestem jednak pełna optymizmu co do mojego dalszego życia, choć … na razie jest to optymizm umiarkowany. Czekam na maj-czerwiec czyli pylenie traw. W zeszłym roku był to okres apogeum choroby.
Kolejną czyli trzecią wizytę u lekarza zaczęłam od słów:
– …nie wiem jak Pan to zrobił, ale chyba te niepozorne tabletki pomogły mi!
Widziałam zaskoczenie, a także zadowolenie i dumę doktora Petra. Odparł:
– Leki homeopatyczne są czasem niedoceniane, a nawet wyśmiewane przez różnych ludzi . Każdy jednak ma prawo przekonać się sam jaka metoda leczenia jest dla niego najlepsza.
Po 2 latach walki z alergią widzę wreszcie światełko w tunelu i mam w nosie to, że jacyś znani i nieznani lekarze naśmiewają się z leczenia homeopatycznego i, że wątpią w działanie leków homeopatycznych. Ja jestem żywym przykładem porażki medycyny tradycyjnej! Powoli dochodzę do wniosku, że może także będę żywym przykładem „sukcesu homeopatii”
🙂 🙂 :),super,ciesze sie z pania,pani Dorotkto 🙂